Miło mi bardzo gdy mam gości, szczególnie takich którzy pomagają mi ogarnąć domowy chaos. Jeszcze chwila i owoce zebrane z ogrodu teściowej, same wyszły by z lodówki z nudów krzycząc by coś z nimi zrobić. Jako że na zmianę z Kasią zabawiałyśmy Czesia, był czas przygotować tę wspaniałą bezę, od tak w ramach podziękowania za odwiedziny :) Zainspirował mnie ten wpis na blogu mniammniam.pl
Wbrew pozorom nie jest bardzo słodka, kwaśne owoce przełamują smak, kremu nie musimy słodzić. No i nie zawsze wychodzi perfekcyjna, trzeba ją przygotować kilka razy (nie widzę sprzeciwu) żeby wyczuć piekarnik. Ale za każdym razem jest pyszna !
Deser pochodzi z lat dwudziestych z Nowej Zelandii. Został ochrzczony na cześć tancerki Anny Pawłowej dla której został po raz pierwszy przygotowany aż dziw że tak późno ktoś wpadł na tak wspaniałe połączenie bezy i owoców :)
Pavlowa Klasyczna beza z owocami
Beza:
5 dużych jajek (same białka)
250 g drobnego cukru (nie pudru)
1 łyżka mąki ryżowej (lub kukurydzianej, ziemniaczanej)
1 łyżka octu winnego
Przybranie:
400ml schłodzonej śmietanki kremowej 36%
płaska łyżeczka otartej skórki z limonki
1 łyżka drobnego cukru (nie pudru)
2 szklanki ulubionych owoców jagodowych - porzeczki, borówki, maliny, jeżyny, truskawki, poziomki
Miska, w której będą ubijane białka, musi być sucha. Białka oddzielamy od żółtek ( żółtka przewalamy do szczelnego słoika i chowamy do lodówki, użyjemy do innego deseru albo jajecznicy), Białka pozostawiamy na kilkanaście minut by nabrały temperatury pokojowej. Jeśli używamy jajek nie z lodówki, to sprawa załatwiona od razu :)
Wyjmujemy blachę i wykładamy papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy do 170 C (góra dół)
Białka ubijamy na sztywną pianę, na niskich obrotach. Następnie stopniowo dodajemy cukier, mieszając po każdej łyżce. Na koniec miksuj przez minutę na najwyższych obrotach. Potem dodaj ocet i mąkę i delikatnie zamieszaj całość.
Gotową masę wydłuż na blachę tworząc okrąg na 22 cm wygładź jego brzegi i włóż do nagrzanego piekarnika. Od razu zmniejsz temperaturę do 150 stopni. piecz przez 70-80 minut
I teraz zależnie od piekarnika beze trzeba obserwować. powinna lekko się rozlać i nabrać beżowego koloru jeśli wyczuwamy silny zapach karmelu możliwe że się zbytnio przypieka od dołu nie przejmujcie się jeśli nie wyjdzie idealnie za pierwszym razem, musimy poznać nasz piekarnik z tą damą i bacznie ja obserwować. Na koniec pieczenia zostawiamy ja w uchylonym piekarniku by całkowicie wystygła i popękała.
Kremówkę ubijamy przez 3-4 minuty as stanie się gęsta i sztywna, dodajemy cukier, skórkę z limonki i jeszcze chwile ubijamy. Na wystudzoną beze wykładamy krem i owoce, podajemy od razu.
Jeśli chcesz bezę przygotować wcześniej owoce i krem nałóż dopiero przed podanie a beze trzymaj w przewiewnym miejscu nie w lodówce by nie zmiękła.
Wbrew pozorom nie jest bardzo słodka, kwaśne owoce przełamują smak, kremu nie musimy słodzić. No i nie zawsze wychodzi perfekcyjna, trzeba ją przygotować kilka razy (nie widzę sprzeciwu) żeby wyczuć piekarnik. Ale za każdym razem jest pyszna !
Deser pochodzi z lat dwudziestych z Nowej Zelandii. Został ochrzczony na cześć tancerki Anny Pawłowej dla której został po raz pierwszy przygotowany aż dziw że tak późno ktoś wpadł na tak wspaniałe połączenie bezy i owoców :)
Pavlowa Klasyczna beza z owocami
Beza:
5 dużych jajek (same białka)
250 g drobnego cukru (nie pudru)
1 łyżka mąki ryżowej (lub kukurydzianej, ziemniaczanej)
1 łyżka octu winnego
Przybranie:
400ml schłodzonej śmietanki kremowej 36%
płaska łyżeczka otartej skórki z limonki
1 łyżka drobnego cukru (nie pudru)
2 szklanki ulubionych owoców jagodowych - porzeczki, borówki, maliny, jeżyny, truskawki, poziomki
Miska, w której będą ubijane białka, musi być sucha. Białka oddzielamy od żółtek ( żółtka przewalamy do szczelnego słoika i chowamy do lodówki, użyjemy do innego deseru albo jajecznicy), Białka pozostawiamy na kilkanaście minut by nabrały temperatury pokojowej. Jeśli używamy jajek nie z lodówki, to sprawa załatwiona od razu :)
Wyjmujemy blachę i wykładamy papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy do 170 C (góra dół)
Białka ubijamy na sztywną pianę, na niskich obrotach. Następnie stopniowo dodajemy cukier, mieszając po każdej łyżce. Na koniec miksuj przez minutę na najwyższych obrotach. Potem dodaj ocet i mąkę i delikatnie zamieszaj całość.
Gotową masę wydłuż na blachę tworząc okrąg na 22 cm wygładź jego brzegi i włóż do nagrzanego piekarnika. Od razu zmniejsz temperaturę do 150 stopni. piecz przez 70-80 minut
I teraz zależnie od piekarnika beze trzeba obserwować. powinna lekko się rozlać i nabrać beżowego koloru jeśli wyczuwamy silny zapach karmelu możliwe że się zbytnio przypieka od dołu nie przejmujcie się jeśli nie wyjdzie idealnie za pierwszym razem, musimy poznać nasz piekarnik z tą damą i bacznie ja obserwować. Na koniec pieczenia zostawiamy ja w uchylonym piekarniku by całkowicie wystygła i popękała.
Kremówkę ubijamy przez 3-4 minuty as stanie się gęsta i sztywna, dodajemy cukier, skórkę z limonki i jeszcze chwile ubijamy. Na wystudzoną beze wykładamy krem i owoce, podajemy od razu.
Jeśli chcesz bezę przygotować wcześniej owoce i krem nałóż dopiero przed podanie a beze trzymaj w przewiewnym miejscu nie w lodówce by nie zmiękła.
Piękna :)
OdpowiedzUsuńBeza to wyzwanie, którego się boję jak diabeł wody święconej...raz mi wyszła guma do żucia i więcej nie próbowałam;-) Może kiedyś przełamię ten "lęk" i pomyślę o Twoim przepisie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuń