Moja przygoda z sushi zaczęła się równo z premierą tego filmu, miałam niesamowitą przyjemność obejrzeć go w kinie. Bilety wygraliśmy przypadkiem na Facebooku a dzień przed seansem planowaliśmy wielką ucztę i wspólne szykowanie sushi.
Mimo iż w weekend przygotowałam ze znajomymi i przejedliśmy około 100 porcji tego smakołyku, film od razu rozbudził w nas chęć, na jeszcze jedną małą ucztę, tym razem z dużo większa dbałością o szczegóły. Jak mistrz nakazał ! Od tamtej pory smakuje mi tylko domowe, z duża ilością serca i cierpliwości.
Mimo iż w weekend przygotowałam ze znajomymi i przejedliśmy około 100 porcji tego smakołyku, film od razu rozbudził w nas chęć, na jeszcze jedną małą ucztę, tym razem z dużo większa dbałością o szczegóły. Jak mistrz nakazał ! Od tamtej pory smakuje mi tylko domowe, z duża ilością serca i cierpliwości.
To niesamowity dokument o pasji gotowania i ogromnej Japońskiej determinacji, podany w najbardziej wyszukany filmowy sposób, proste ujęcia przesypywania ryżu okraszone niesamowitą muzyką Philipa Glassa wywołują ciarki na plecach.
Całe to piękno pokazane jest na tle niesamowitej historii 85 letniego Jiro restauratora który od najmłodszych lat szkolił się w sztuce sushi. To także opowieść o jego restauracji, która otrzymała trzy gwiazdki w rankingu Michelina. Mimo iż całkowicie niepozorna, 9 miejsc przy barze i skromy kąt na piętrze Tokijskiego metra, to cena za wizytę wynosi około 1200 zł, a lokal na brak rezerwacji nie narzeka.
Staruszek trzyma się dobrze, emanuje humorem i ciepłem, na zmianę z surowością prawdziwego mistrza !
Jego miejsce jest przykładem ciągłego dążenia do niesamowitego ideału, nic nie jest tu przypadkowe. Jeśli już mamy zaszczyt tam pracować staż trwa 10 lat, i polega na ciągłym doskonaleniu i powtarzaniu najprostszych czynności do perfekcji. Według Jiro tylko dzięki ciągłemu niezadowoleniu z własnej pracy i chęci doskonalenia można osiągnąć sukces. Ta, dość obca europejczykom, filozofia odbija się boleśnie na synach Jiro którzy żyją w jego cieniu, a tatuś zdecydowanie nie chce słyszeć o emeryturze :)
Chcecie zobaczyć jak szukać najlepszych z najlepszych i zapomnianych składników, tworzyć menu niczym muzyczną symfonie ? Jeśli kiedykolwiek jedliście sushi lub jesteście po prostu smakoszami dobrej kuchni i kina, musicie obejrzeć ten film. Obiecuje że ta uczta dla oka i ucha was nie zawiedzie :)
Oto mały przedsmak :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz